Początek marki tak naprawdę miał miejsce, gdy jechaliśmy z Kamilem w jednodniową delegację (pracowaliśmy razem w poprzedniej firmie). Pech chciał, że wróciłam właśnie z trekkingu, a moja skóra wołała o ratunek (mimo tego, że zastosowałam kremy ochronne). I tak to się zaczęło... wymieniliśmy doświadczenia i obydwoje stwierdziliśmy, że nie ma na rynku kosmetyku, który sprostał by naszym wymaganiom i zgodnie stwierdziliśmy, że taki trzeba zrobić – mówi Dorota Tawkin, współwłaścicielka marki Manaslu Outdoor.

Jaki jest początek marki Manaslu Outdoor? Natura i góry mają tutaj swoje zasługi…

Początek marki... powstał z naszych własnych potrzeb. Zawsze z Kamilem, moim wspólnikiem, byliśmy osobami aktywnymi – kochamy góry. Poza tym Kamil biega, ja żegluje, zimą narty nie są nam obce. Jako osoby aktywne brakowało nam naturalnych i skutecznych kosmetyków, które będą chronić skórę, a jednocześnie ją regenerować i pielęgnować. Zawsze gdy wracałam po całodniowej włóczędze po górach, moja skóra dochodziła do siebie przez kilka dni. Po pierwsze nigdy nie pamiętałam o reaplikacji kremu, po drugie te kremy których używałam po prostu się nie sprawdzały (a sprawdziłam ich kilkadziesiąt na własnej skórze). Druga kwestia jest taka, że lubię minimalizm – co to znaczy... nie lubię aplikować na skórę wielu kosmetyków, najnormalniej w świecie nie mam na to czasu, dlatego zależało mi, aby stworzyć kosmetyk kompleksowy – taki, który będę używać, gdy poczuję zew natury, jak i taki, który będę mogła używać na co dzień.

Początek marki tak naprawdę miał miejsce, gdy jechaliśmy z Kamilem w jednodniową delegację (pracowaliśmy razem w poprzedniej firmie). Pech chciał, że wróciłam właśnie z trekkingu, a moja skóra wołała o ratunek (mimo tego, że zastosowałam kremy ochronne). I tak to się zaczęło... wymieniliśmy doświadczenia i obydwoje stwierdziliśmy, że nie ma na rynku kosmetyku, który sprostał by naszym wymaganiom i zgodnie stwierdziliśmy, że taki trzeba zrobić.

Kosmetyki to dość trudny rynek, bardzo konkurencyjny. Rośnie także rynek kosmetyków naturalnych. Jak odnaleźć się w tym gronie, pozyskać odbiorców, zdobyć ich zaufanie.

Tak, rynek kosmetyczny jest rynkiem wymagającym, jest dużo firm produkujących kosmetyki, w tym kosmetyki naturalne. Wynika to z tego, że świadomość klienta wzrasta. Coraz więcej osób zwraca uwagę na skład i ekologię, co nas niezmiernie cieszy.

Co nas wyróżnia? Manaslu Outdoor to coś więcej. Całość konceptu opiera się na prostym założeniu – nie możesz dobrze pielęgnować skóry, jeżeli pozwalasz na jej uszkodzenie. To nie ma sensu.

Nasza marka idzie dwutorowo, przede wszystkim w stronę szeroko pojętego outdoor – nie tylko ten ekstremalny, ale również codzienny, gdzie skóra narażona jest na działanie czynników atmosferycznych, takich jak wiatr, promieniowanie UV, mróz, suchość/wilgoć powietrza, jak również smog, które skutecznie degradują i niszczą naszą skórę, a z drugiej strony nie możemy i nie chcemy zapomnieć o odpowiedniej pielęgnacji skóry, dlatego nasze kosmetyki jednocześnie chronią i pielęgnują.

Czy zauważacie nowe trendy, jeśli chodzi o zachowanie konsumentów i ich potrzeby?

Konsumenci są coraz bardziej świadomi tego, co „wklepują” w swoją skórę, co nas niezmiernie cieszy. Nasi odbiorcy coraz bardziej zwracają uwagę na skład kosmetyku, wybierają sprawdzone kosmetyki o dobrym składzie. Dodatkowo coraz bardziej wzrasta też świadomość ekologii i dbania o środowisko oraz zwierzęta. Nasze kosmetyki są wegańskie i tworzymy je zgodnie z trendem crueltyfree.

Coraz więcej mówi się o fotostarzeniu się skóry, o tym, że kosmetyków z ochroną SPF powinno się stosować przez cały rok. W naszych kosmetykach filtr UV jest wartością dodaną, a pielęgnacja wartością nadrzędną.

W waszym portfolio znajdziemy 3 produkty do pielęgnacja twarzy, w codziennych i nie tylko warunkach. Jak określicie ich wyjątkowość?

Zawsze powtarzam, że nasze kremy działają na wielu płaszczyznach, czyli chronią skórę, jednocześnie ją pielęgnując i regenerując. Dobór składników nie jest obojętny, receptury tworzymy tak, aby sprostały one wymaganiom, które sami stawiamy naszym produktom. Kremy są testowane nie tylko w laboratorium, ale dzięki uprzejmości naszych partnerów możemy testować je w różnych warunkach... np. nasz extreme Outdoor SPF 50 testowany był w Himalajach, jak również w Jakucji, gdzie temperatury sięgają poniżej -40st.C, a to jest ogromne wyzwanie dla kosmetyku, który ma zabezpieczyć skórę.

Co wyróżnia kosmetyki Manaslu Outdoor od innych marek?

Połączenie outdoorowej pasji z codzienną pielęgnacją. Inspiracją do stworzenia kosmetyków była miłość do natury, aktywności, outdooru, gór i to przenosimy do naszych kosmetyków. Nasze kremy po prostu działają – to tylko tyle i aż tyle. Stworzyliśmy produkty kompletne, których broni jakość, a nie nachalny marketing.

Zdradzicie, co w najbliższej przyszłości?

Chcemy poszerzać naszą linię dedykowaną pod outdoor, jednoczenie rozwijając naszą nową linię „Beauty of Nature”.

Głowa nam kipi od pomysłów, ale nie możemy zrobić wszystkiego naraz. Na pewno mogę zdradzić, że jeszcze w tym roku chcemy wprowadzić kolejne nowości na rynek; praca cały czas wre. Trzymajcie kciuki!

Kamil Sobota i Dorota Tawkin

literatura